Zasady zdrowego odżywiania
Najciekawsze jest to, że zasad jest tyle samo ile ludzi, którzy je wymyślili. Nasuwa się więc wniosek, że w sprawach odżywiania nie powinniśmy zawsze stosować jednoznacznych, bezwzględnych zasad, co też do końca nie jest prawdą. Na podstawie wieloletnich doświadczeń i obserwacji mogę wysnuć kilka sugestii, wśród których każdy znajdzie coś dla siebie. Pamiętajmy, że człowiek jest cudowną indywidualnością i w temacie zasad zdrowego odżywiania powinien on słuchać podpowiedzi własnego ciała, bo… każdy organizm ma różne zapotrzebowanie na dane minerały i składniki odżywcze.
Warto jednak zwrócić uwagę na kilka istotnych spraw, które umiejętnie stosowane, przyczynią się do poprawy stanu naszego zdrowia.
- Energetyzowanie napojów i jedzenia – nasze ciało potrzebuje energii do przetwarzania tego co jemy. Aby pomóc mu w jej zdobyciu, stosujemy pewien zabieg techniczny, polegający na „błogosławieniu” jedzenia, czyli rozkładamy ręce nad pożywieniem i z miłością dziękujemy Stwórcy za posiłek. Możemy sobie też wyobrazić, że energia z naszych rąk wpływa do jedzenia, które za chwilę będziemy konsumować i rozświetla (wypełnia światłem) wszystko co znajduje się na stole.
- Właściwy zapis DNA żywności – Bóg-Ojciec tak stworzył nasz świat, że gdyby nie nasza ingerencja, mielibyśmy na wyciągnięcie ręki wszystko to, czego potrzebujemy. Niestety System, który niszczy ludzi, wprowadził żywność przetworzoną oraz modyfikowaną genetycznie. Każde przetworzenie, czy wprowadzenie do żywności zmian genetycznych, powoduje spadek wartości odżywczych danego pożywienia. I tak pomidor hodowany w sztucznych warunkach, faszerowany pestycydami, kompletnie zmienia swoje właściwości odżywcze i zapis genetyczny, przez co nie uzupełnia naszego DNA (staje się bezwartościowy), a my jedząc go słabniemy i stajemy się mniej odporni na choroby. Szukajmy więc w okolicach rolników, którzy mają jeszcze produkty nie zmienione i hodowane w sposób naturalny i jedzmy je w jak największych ilościach, by uzupełniać zapis DNA naszego organizmu. Unikajmy kupowania egzotycznych owoców, bo ich DNA nawet gdyby nie było modyfikowane genetycznie (a przeważnie jest), pochodzi z obszarów tak odległych od naszego miejsca urodzenia i zamieszkania, że nie potrafi uzupełniać DNA ludzi tu żyjących.
- Trucizny, które powoli nas uśmiercają – ograniczmy, a gdy to możliwe, całkowicie wykluczmy z naszego jadłospisu szkodliwe produkty, które zostały opisane wcześniej. Są to: sól, cukier, mleko i mąka pszenna. Wprowadźmy zamiast nich żywność, która dostarczy nam cenne witaminy i mikroelementy, czyli powitajmy zasłużone kasze, brązowy ryż, warzywa, owoce, rośliny strączkowe oraz orzechy. Oczywiście nadmierne spożywanie alkoholu, picie coli, napojów gazowanych oraz palenie papierosów to świadome niszczenie ludzkiego organizmu – nie miejmy więc później żalu do Boga, że chorujemy, skoro świadomie się trujemy.
- Woda – człowiek składa się z wody w 70 % - 80 %. Żeby to zobrazować, wyobraźmy sobie nasze ciało jako akwarium z wodą, w którym nasze organy (podobnie jak rybki) sobie w niej pływają. Nie trzeba wielkiej wyobraźni, by domyśleć się, co się stanie, gdy nie będziemy uzupełniać „naszego akwarium” czystą wodą. Ale woda to nie płyn w postaci kawy, herbaty, czy sztucznych soków i napojów. Nawet dobroczynne soki z sokowirówki, choć dla nas cenne, nie zastąpią jednak czystej, naenergetyzowanej wody. Dodatkowo proszę pamiętać, że woda ma cudowne właściwości i jako jedyna z płynnych substancji, posiada zdolność zapamiętywania zapisu energetycznego. Wystarczy mieć przy boku szklankę czystej wody, w którą wpromieniujemy własną wolą ładunek światła i miłości, by stała się ona dla nas najlepszym lekarstwem.
- Przyzwyczajenia (nawyki) – w każdej chyba dziedzinie przyzwyczajenia to nasz największy wróg. Tak naprawdę nie ma chorób uwarunkowanych genetycznie (możemy mieć tylko pewne skłonności), mamy natomiast silne przyzwyczajenia kulinarne. Coś co wyuczyliśmy się od naszych mam i babć i cioć. Jeżeli są one okazem zdrowia to super, możemy śmiało wprowadzać od nich do własnego życia pewne zmiany. Jeżeli natomiast chorują, to uważajmy na powielanie ich negatywnych schematów. Ta zasada tyczy się zresztą nie tylko nawyków kulinarnych, ale całego życia. Jeżeli chcesz być zdrowy, to podpatruj tych, którzy to zdrowie posiadają i zapytaj ich jak to robią. Obserwuj też samego siebie i słuchaj zawsze głosu własnego serca, a nie umysłu, który od nadmiaru programów głupieje i wyprowadza nas na manowce.
- Obżarstwo – jest to nasze przyzwyczajenie i powinno być opisane wyżej, ale stanowi ono w dzisiejszych czasach bardzo poważny problem, więc wymaga specjalnego omówienia. Żołądek każdego z nas jest wielkości dwóch zwiniętych pięści i tylko taką ilość jedzenia jest w stanie przyjąć oraz jednorazowo przetrawić w ciągu kilku godzinnych. A my od małego uczymy się obżarstwa. Dzieci nie powinny jeść więcej niż ich dwie własne, małe piąstki. To jest dla nich porcja, która przeżuta i dobrze pogryziona, w sposób prawidłowy będzie trawiona w żołądku. Jedzmy tylko tyle, ile potrzebujemy. Jeśli wskutek obżarstwa rozciągnęliśmy już nasze żołądki, jedzmy o połowę mniej, aż ten rozwleczony worek, który nazywamy żołądkiem, wróci do pierwotnych rozmiarów. I co najważniejsze, jedzmy tylko wtedy, gdy faktycznie czujemy głód, a nie łakomstwo, czy rutynową potrzebę przekąszenia. Jedzenie w dzisiejszych czasach jest tak produkowane, aby zawierało różne substancje uzależniające. Lubimy słodkości, smakołyki, przekąski i pomimo że nie czujemy głodu wciąż jemy i jemy, co sprawia, że nasza cudowna fabryka jaką jest ciało fizyczne, nie wyrabia i potrzebuje wciąż nowych nakładów energii. Zużywają się szybciej poszczególne układy i narządy, padają systemy odpornościowe i jesteśmy bardziej podatni na choroby nie tylko fizyczne, ale również psychiczne. Dajmy odpocząć naszemu ciału od jedzenia, a odwdzięczy się nam zdrowiem, ładną skórą, młodym wyglądem oraz długowiecznością.
- Radość z życia – cieszmy się życiem i czerpmy z niego jak najwięcej zadowolenia. Złość, gniew, zawiść, zazdrość to negatywne energie, które będą „leżały” nam na wątrobie czy żołądku, powodując ich stopniową dysfunkcję. Opracowała Edyta
P.S. Nieraz korzystnie jest wypić sobie dwa piwa, bo radość z tego uczynku sprawi nam więcej pożytku, niż wyrządzi szkody zawarty w piwie alkohol.
Żółte karteczki Beaty Pawlikowskiej